22-04-2008 13:00
Egzamin cz. I
W działach: Życie... | Odsłony: 2
Jak wszyscy dobrze wiecie, trzecioklasiści z gimnazjum pisali dziś test gimnazjalny. Niestety także dostąpiłem tego (wątpliwego) zaszczytu. Przedstawiam moje myśli z dzisiejszego dnia, tj. z części humanistycznej.
Godz 6:00
Wstałem, zjadłem śniadanie i do szkoły czas wyruszyć.
Hej, na pogrom marsz...
Godz 9:00
Zaczęliśmy pisać. Gdy zobaczyłem dłuższą formę wypowiedzi, moja szczęka uderzyła w parkiet. I zrobiła dziurę w nim. Charakterystyka. Nie żebym miał szczególnie coś przeciwko samej formie. Chodziło raczej o temat, który brzmiał: "Napisz charakterystykę wybranego bohatera Syzyfowych Prac Stefana Żeromskiego lub Kamieni na szaniec Aleksandra Kamińskiego.
Pierwsza myśl: Dżizas! I 16 punktów w... o tam właśnie!
Godz 9:26
Nie jest tak źle jak się początkowo wydawało. Niektórzy mogą powiedzieć, że jest gorzej. A ja się cieszę. Na całe szczęście przypomniałem sobie Zośkę z Kamieni... i opisałem go. Znaczy, zaraz opiszę.
Godz 9:34
Mój żołądek sam się zjada. Trzeba się streszczać i coś zjeść. Dobra, skończę tylko męczyć tą charakterystykę...
Boże, proszę podaj mi jakieś zakończenie!
Godz 10:11
Oddaję kartę. Nie ma szans, żebym wytrzymał jeszcze choć chwilę z pustym brzuchem. Jeszcze tylko przeglądnąć wszystko i oddaję.
Godz 10:25
Już poza salą. Motto egzaminu: Life is brutal and full of zasadzkas. Niezły polew. Masakra, ale śmieszna :). Krótko mówiąc - da się przeżyć.
Godz 12:34
Sprawdziłem odpowiedzi. Nie jest tak źle jak myślałem. Mam w granicach 38-42 punktów, nawet biorąc pod uwagę żałosną charakterystykę i kilka drobnych błędów. Nie jest najgorzej.
Jutro dalsze przemyślenia gimnazjalisty po teście.
Jak widzicie, egzamin gimnazjalny to Czysty Chaos. Jeśli jeszcze go nie pisałeś - przygotuj się na dużą dawkę stresu. Jedna rada dziadka Corricka: Wyluzuj. Zestresowany nie napiszesz tego zbyt dobrze. Poucz się jednak, ale na kilka dni przed egzaminem musisz oddać się odpoczynkowi, spokoju i harmonii. Wtedy na pewno będzie dobrze :).
Jeśli już to pisałeś - znasz ten stres. Udziel kilku dobrych rad młodszym kolegom. Tam trochę niżej :).
Godz 6:00
Wstałem, zjadłem śniadanie i do szkoły czas wyruszyć.
Hej, na pogrom marsz...
Godz 9:00
Zaczęliśmy pisać. Gdy zobaczyłem dłuższą formę wypowiedzi, moja szczęka uderzyła w parkiet. I zrobiła dziurę w nim. Charakterystyka. Nie żebym miał szczególnie coś przeciwko samej formie. Chodziło raczej o temat, który brzmiał: "Napisz charakterystykę wybranego bohatera Syzyfowych Prac Stefana Żeromskiego lub Kamieni na szaniec Aleksandra Kamińskiego.
Pierwsza myśl: Dżizas! I 16 punktów w... o tam właśnie!
Godz 9:26
Nie jest tak źle jak się początkowo wydawało. Niektórzy mogą powiedzieć, że jest gorzej. A ja się cieszę. Na całe szczęście przypomniałem sobie Zośkę z Kamieni... i opisałem go. Znaczy, zaraz opiszę.
Godz 9:34
Mój żołądek sam się zjada. Trzeba się streszczać i coś zjeść. Dobra, skończę tylko męczyć tą charakterystykę...
Boże, proszę podaj mi jakieś zakończenie!
Godz 10:11
Oddaję kartę. Nie ma szans, żebym wytrzymał jeszcze choć chwilę z pustym brzuchem. Jeszcze tylko przeglądnąć wszystko i oddaję.
Godz 10:25
Już poza salą. Motto egzaminu: Life is brutal and full of zasadzkas. Niezły polew. Masakra, ale śmieszna :). Krótko mówiąc - da się przeżyć.
Godz 12:34
Sprawdziłem odpowiedzi. Nie jest tak źle jak myślałem. Mam w granicach 38-42 punktów, nawet biorąc pod uwagę żałosną charakterystykę i kilka drobnych błędów. Nie jest najgorzej.
Jutro dalsze przemyślenia gimnazjalisty po teście.
Jak widzicie, egzamin gimnazjalny to Czysty Chaos. Jeśli jeszcze go nie pisałeś - przygotuj się na dużą dawkę stresu. Jedna rada dziadka Corricka: Wyluzuj. Zestresowany nie napiszesz tego zbyt dobrze. Poucz się jednak, ale na kilka dni przed egzaminem musisz oddać się odpoczynkowi, spokoju i harmonii. Wtedy na pewno będzie dobrze :).
Jeśli już to pisałeś - znasz ten stres. Udziel kilku dobrych rad młodszym kolegom. Tam trochę niżej :).